A co Ty byś zrobił/zrobiła, gdyby Twój pamiętnik pokazywał Ci przyszłość?
Od jakiegoś czasu większość mang, z którymi się zapoznaje, dotyczą pojedynków na śmierć i życie. I jakimś cudem prawie zawsze, protagonistą jest jakiś młody chłopaczek, który nie ogarnia życia, ale ma coś w sobie lub ze sobą, co wybija go ponad przeciętność i pozwala mu się rozwinąć. Przeczytałem już kilka tomów Deadman Wonderland (recenzja wkrótce), przeczytałem też sześć pierwszych tomów Pamiętnika Przyszłości. Zaczynam czuć potrzebę przeczytania coś dla innej widowni, może jakieś shojo w przyszłości? À propos przyszłości, to właśnie o niej jest zawsze najgłośniej w tej serii.
Igrzyska Śmierci w Japonii
Let the Hunger Games begin!
Dun, dun, dun!
Moja Yandere (ale tylko trochę)
Czytanie pierwszego tomu było dla mnie niczym przeprawa przez gęste krzaki. Niełatwo wczuwam się w czytany tekst, ale już pierwszy tom daje zapowiedź całkiem niezłej historii. Yukitero oraz zakochana w nim bez pamięci (a przede wszystkim bez granic) Yuno tworzą przesłodką parę, mimo licznych przypadków stalkowania przez nią jej lubego. Ta relacja zachęciła mnie do dalszej lektury, bo Yuno jest trochę podobna do Karusi (no dobrze, tylko odrobinę), a ja trochę podobny do Yukiego. Miło się patrzy jak spędzają kolejne radosne chwile, jednakże całą idyllę psują różne osoby/zdarzenia, czy to inny właściciel pamiętnika, czy aresztowanie przez policję, czy to przyjaciele protagonisty, w których są dziewczyny, a to oznacza że może się w nich zakochać i porzucić swoją dotychczasową wybrankę (przynajmniej według samej zainteresowanej).
Wyjścia z szafy przed rodzicami zawsze są pełne emocji
Dobrze, że Yuki nie jest biseksualny, bo dopiero by było!
Kalejdoskop postaci
Miny Yukiego i Yune, to miny moje i Karusi, kiedy słyszymy, że ktoś nie lubi Waneko
A jak to wygląda?
Chyba najgorszy tekst na podryw, jaki słyszałem
Nie, tak Karuś nie robi!
Pozamiatane
Pierwsze sześć tomów Pamiętników Przyszłości zamiotło mną podłogę. Akcja jest naprawdę zwariowana i nieprzewidywalna. Pomimo jej cukierkowatości, ogromna ilość brutalności (głównie przez Yune), która wylewa się na kadry komiksu, daje solidny powód, by dać jej oznaczenie od 15. roku życia. O ile pierwszy tom czytałem niepewnie, nie wciągając się mocno w intrygę, tak kolejne 5 przeczytałem właściwie jednym tchem, i mam nadzieję że te tempo się utrzyma do końca fabuły. Nie bez znaczenia był też fakt, że czułem podobieństwo niektórych zachowań głównego bohatera (scena w aquaparku) do swoich a także podobnego podejścia w kilku kwestiach Yune do tego Karoliny. Kącik Murmur, pojawiający się już po cliffhangerze, rozładowuje napięcie, wprowadza drobny element komediowy odwołujący się do fabuły tomu. I dobrze, bo i tak każdy tom jest aż nazbyt intensywną lekturą. Każdy tom (oprócz pierwszego) przeczytałem przy pierwszym podejściu, i wciąż było mi mało tej historii, bo w końcu to wariacja na temat Battle Royale, z ciekawymi postaciami i ciekawymi pomysłami na ich bronie, którymi są Pamiętniki Przyszłości.
Czy wcześniej spotkaliście się z określeniem "Yandere"? Jakie nowe słowa i zwroty ostatnio poznaliście, dzięki czytaniu?
Prześlij komentarz