Chyba zostanę fanem Yuki - recenzja Królestwo żwiru


Kaori Yuki, królestwo żwiru, wydawnictwo jpf

Czy te oczy mogą zapowiadać cudowną historię?

Nie miałem wcześniej do czynienia z twórczością Kaori Yuki, mimo że pojawiła się ona już dwukrotnie w ofercie wydawnictwa JPF. Jak udało mi się wyszperać w internecie zadebiutowała w 1987 roku i estetyką swoich komiksów ponoć miała duży wpływ na styl Gothic lolity.

Nie każdy mangaka od razu dostaje szansę na długie serie, które swoją fabułą i rysunkiem podbiją świat. Nie inaczej było z Kari Yuki, której zbiór krótkich komiksów mam wam dziś do zaprezentowania. Album ten, zupełnie jak w przypadku kolekcji Junjiego Ito, zawiera w sobie pewną ilość kilkurozdziałowych historii. I o ile mówią one o różnych rzeczach, to mają jedną wspólną cechę: każda kolejna jest coraz straszniejsza.

Kaori Yuki, królestwo żwiru, wydawnictwo jpf

Poważnie,  ostatnia historia zatytułowana Okrutne Baśnie jest na takim poziomie grozy, jakby autorka wyrwała ją samemu mistrzowi horroru. Historie pokazane  w tym tomie to początki jej kariery, o czym dokładnie mówi w posłowiu na końcu tomu. Jeszcze nie widziałem żeby ktoś odnosił się do swoich historii jak do swoich dzieci. W dwóch shortach autorka przenosi nas do wiktoriańskiej Anglii, co jak zauważyłem jest powtarzającą się lokacją jej twórczości. Kaori nie ukrywała swojej fascynacji chrześcijaństwem i europejską moralnością. I w tych historiach to widać, często historie zawierają zakazaną miłość albo zakazane pragnienia innego typu że tak powiem.

Kaori Yuki, królestwo żwiru, wydawnictwo jpf

Rysunki w tym tomie są przepiękne. Autorka kładzie duży nacisk na stronę wizualną, która zachwyciła mnie swoim dopracowaniem zarówno na pierwszym, jak i drugim planie. Estetyczna, bardzo, ale to bardzo szczegółowa kreska, doprowadzona aż do nienaturalności, wzbudziły we mnie większy niepokój, niż by to zrobiły same flaki i posoka rzucane na prawo i lewo. Podczas lektury czułem, że za tą niejednokrotnie barokową, a na pewno bardzo przyozdobioną oprawą kryje się strach, który przeszył mnie od stóp do głów, i po prostu czułem że to może skończyć się naprawdę bardzo źle dla bohaterów występujących w historii.

Historie, mimo że początkowo pachniały mi typowym shoujo, to szybko przekonałem się, że to coś więcej, znacznie więcej. Rozumiem, dlaczego wielu starszych stażem miłośników mang, darzy twórczość tej autorki tak dużą estymą. Jej styl jest dla mnie wyjątkowy, i to zarówno jeśli chodzi o fabułę jak i o rysunek. Jedyna rzecz, która mi odrobinę przeszkadzała w tych mangach to duże skondesowanie historii. Ale jeśli zwrócić uwagę na to, że to raczej początki jej twórczości, jest to dość zrozumiałe.

Kaori Yuki, królestwo żwiru, wydawnictwo jpf

Jeśli mam być z wami szczery, to znowu jestem zaskoczony. Z okładki witała mnie postać z dużymi oczyma i nie nastrajałem się zbyt pozytywnie. Te kilka shortów zaskakiwało mnie za każdym razem, mimo że myślałem że nie są w stanie mnie zaskoczyć. A teraz, po przeczytaniu tego tomu, zostałem fanem Kaori Yuki i muszę koniecznie zapoznać się z jej innymi dziełami.  A wam zalecam dorzucić ten komiks do koszyka przy następnych zakupach. To będą dobrze wydane pieniądze.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy Wydawnictwu J.P.Fantastica 

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.