Nawet slice of life ma kilka sztuczek w zanadrzu - „Posępny Mononokean”, tomy 6-11

Posępny Mononokean, Waneko, Recenzja

Co tam u naszych milusińskich wypędzaczy demonów?

Kolejne kilka tomów przygód pracowników Mononokeanu za mną! Tym razem praktycznie dogoniliśmy z tą serią japonię, i teraz już tylko zacznie się czekanie na kolejne tomy, co będzie się wiązało z ogromnym bólem. No bo naprawdę lubię ten tytuł.

Ciężko dokładnie opowiedzieć co się dzieje przez te wszystkie tomy, bo a to Ashiya traci moc widzenia demonów, a to wpada w kłopoty, a to znowu ktoś chce go zabić, czy ma trudną zagadkę do rozwiązania. Fabuła w ten sposób przechodzi od epizodu do epizodu, a wszystko co się dzieje prowadzi do raczej sympatycznych zakończeń. W międzyczasie bohaterowie przychodzą i odłączają się na moment od reszty, przeżywając jakieś przygody, pogłębiają relacje między sobą.Niestety, liceum, do którego uczęszczają ludzcy słudzy Mononokeanu, jest pokazane bardzo po macoszemu, brakowało mi troszkę więcej uwagi poświęconej temu miejscu.
Posępny Mononokean, Waneko, Recenzja

Posępny Mononokean to ten rodzaj komiksu, który się ciągnie, i nie wiadomo aż do końca do czego zmierza. Nie przeszkadza mi to zupełnie,  bo wiąże się to z inną rzeczą. Lektura tej serii zaczyna być dla mnie czymś osobliwym. Nie czytam tej mangi z jakiegoś przymusu czy tylko z chęci poznania ciągu dalszego (akurat to trochę tak). Ja chcę uczestniczyć w życiu bohaterów,  tak jak gdybym to robił z prawdziwymi osobami. Bardziej mam uczucie odwiedzenia znajomego, u którego jakiś czas temu byłem i w sumie wypadałoby wpaść znowu. Autorka świetnie wykorzystała atmosferę panującą w tym tytule, bo niby wiadomo że mamy do czynienia  z demonami i może być groźnie, to nijak nie dało się tego odczuć. Pojawienie się wykonawcy wzbudziło gęsią skórkę i odrobinę strachu. Ale odczułem go o wiele bardziej niż zwykle.
Posępny Mononokean, Waneko, Recenzja

Z innych przygód można by rzec, że Ashiya ma jeszcze mniej szczęścia niż zwykle, ale nie poddaje się i staje się coraz bardziej istotnym sługą Mononokeanu. Tak jak w poprzednich tomach przeszłość tajemniczego władcy Mononokeanu są po woli odkrywane. Ciężko powiedzieć czego tak naprawdę spodziewałem się po tej intrydze, ale jestem przynajmniej odrobinę zaskoczony tym, jaka  jest przeszłość człowieka najbardziej gardzącego protagonistą.
Posępny Mononokean, Waneko, Recenzja

Rysunki w tej mandze są z gatunku "ładne". Ale w sumie nic ponad to, nie zapadają w pamięć. Zwłaszcza demony, z którymi słudzy mononokeanu mają do czynienia. No dobra, Wykonawcę bardzo dobrze pamiętam niestety, bo akurat te kilka rozdziałów z nim zrobiło mi autentyczne ciarki na plecach. Prawdopodobnie dlatego, że do tej pory, mimo wskazywanych pewnych zagrożeń, świat przedstawiony wydał mi się pewnego rodzaju bezpieczną przestrzenią, wolną od złych rzeczy.

Nie wiem czy jest jakaś większa potrzeba polecania tytułu, bo to manga powodująca ciepełko w środku, zwłaszcza w tak ciemny dzień,  w który piszę tę recenzję. A jeśli czytaliście początkowe tomy, to nie muszę was zachęcać by czytać dalej. To nawet nie jest kwestia tego, czy warto kupować dalej. Bo jak to tak, zostawilibyście przyjaciół?

Za udostępnienie egzemplarzy do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.