Miejska legenda, a i tak straszy - recenzja „Wypaczona”

waneko recenzja manga wypaczona
Czy zostaniesz moim braciszkiem?

Horrorów tykających z różnych stron miejskie legendy było już kilka w serii mangowych jednotomówek. Tym razem, w przeciwieństwie do „Niesamowitych opowieści pana Shiranui” czy „Forest of Lore”, „Wypaczona” jest jedną długą historią, gdy tamte były kompilacją one-shotów. O ile twory Junjiego Ito preferuję w krótszych formach, tak twory innych twórców zdecydowanie wolę, gdy są historiami dłuższymi.

waneko recenzja manga wypaczona
Miejska legenda trzęsąca fabułą tej mangi jest historia o ,,Potwornej lolicie”. Pomiędzy śmieciami położonymi blisko przydomowego śmietnika, siedzi wychudzone dziewczy w ubraniu lolity. Pada paskudny deszcz, więc zakrywa się parasolką. Gdy nasz główny bohater, którego imię jest nie za bardzo istotne (hej, to jest horror!), zostaje zaczepiony przez nią pytaniem „Masz siostrzyczkę?” odpowiada, że ma, co rozpoczyna jego dramat. Zawsze w przypadku takich legend miejskich są jakieś zasady postępowania, przy których dwie standardowe odpowiedzi doprowadzą nas do zguby i jedynie niestandardową odpowiedzią można się wyswobodzić od paskudnego losu. W stereotypowym horrorze bohater wybrałby najgorzej jak się da, stracił kilku bliskich po drodze, został okaleczony/ranny ale ze wszystkiego wyszedłby cało. Czy i w tej historii mamy te same klisze?

Trochę tak, a trochę nie. Bohater jest typowym, niezbyt bystrym, a przynajmniej niezbyt ogarniającym rzeczywistość młodzieńcem. Mimo że zna treść legendy miejskiej, wymyślenie konkretnego planu ucieczki wydaje się być ponad jego możliwościami. Oczywiście gdzieś kręci się jego prawdziwa siostra, też podobnie usposobiona do życia.

Rysunki są na porządnym, rzemieślniczym poziomie. Designem postacie przypominały mi odrobinę Gdy zapłaczą cykady. W drastycznych momentach, lub po prostu tych, w których dużo się dzieje rysunki nabierają szczegółów, a kadry pokazane są często z różnych, nieoczywistych kątów. Ogólnie rysunki pozwalają przyjemnie pochłaniać historię, ale nie powiedziałbym żebym spędził nad oglądaniem ich więcej czasu niż to było konieczne.

waneko recenzja manga wypaczona
To najstraszniejsza jednotomówka jaką do tej pory wydało Waneko. Jednocześnie jeśli widzieliście już w swoim życiu sporo, pewnie nie będzie budzić w was przerażenia zbyt długo. Ale jeśli jesteście raczej wrażliwi to nie raz i nie dwa podskoczycie czytając ten komiks. Jest też dość brutalnie, ale tego należało się spodziewać. Bohaterowie byli przeciętni, ale w mojej ocenie taka nijakość bohaterów w horrorach pozwala się bardziej skupić na psychozie tej sytuacji, wczuć się w to, co odczuwa postać narysowana na kolejnych kadrach komiksu. A dodajmy że jest ich całkiem sporo, a i tak udało się upchnąć jeszcze jedną, krótką historię, która wydała mi się dziwną adaptacją powieści Kinga „Misery”.

waneko recenzja manga wypaczona
Jeśli mało wam horrów w jednotomówkach, to macie jeden powód do narzekania mniej. Wypaczona to kompetentna zarówno manga jak i horror. Przez kilka chwil poczułem gęsią skórkę na ciele, a to dobry znak.

Za udostępnienie egzemplarzy do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.