Tylko dziwacy są coś warci, więc przeczytaj Acony

acony, jednotomówki waneko, manga, recenzja

Bardzo abstrakcyjna historia, a przy tym niezwykle lekka i zabawna. Opowieść do pochłonięcia w jeden wieczór, mimo że wygląda na opasły tom. Co to takiego?
   
      Mam taki mały plan, żeby przeczytać każdą jednotomówkę wydaną przez Waneko. Jestem typem człowieka, który woli małą ilość części, zrozumcie. Piotrek pomaga mi przy spełnianiu tego zadania i czasami zaskakuje mnie propozycjami. Tym razem przedstawił mi mangę, która pojawiła się na naszym rynku w kwietniu 2016 roku.
      Pierwsze rozdziały Acony - bo o tej opowieści mowa - publikowane były w czasopiśmie Afternoon, Kodanshy, już w 2003 roku. Części ukazywały się jednak bardzo nieregularnie, ponieważ autorka, Kei Toume, pracowała w tym czasie nad wieloma innymi projektami. W końcu mangę wydano w trzech tomach, z czego pierwszy ukazał się w 2009 roku. Waneko wypuściło Acony w tomie zbiorczym, pozostawiając pomiędzy częściami wstawki od autorki, w których bohaterowie mangi przepraszają za opóźnienia. Z jednej strony czytelnik, który nie orientuje się w zawiłościach, związanych z wychodzeniem Acony może się zagubić, z drugiej stanowi to świetną okazję by sprawdzić w zakamarkach internetu dlaczego rysunkowe postacie nas przepraszają. Co kto woli.

Friendship Goals

      Manga opowiada w sumie o dwójce głównych bohaterów: tajemniczej dziewczynce, Acony oraz nastolatku imieniem Motomi. Chłopak wprowadza się do budynku, w którym mieszka jego dziadek, ponieważ mama, która do tej pory się nim zajmowała, często podróżuje po świecie, ze względu na swoją pracę. W ogóle, relacja Motomiego z rodzicielką jest tak dziwna, że w ogóle mogłoby jej nie być. Kobieta co jakiś czas pojawia się na kilka chwil, by zaraz ruszyć w świat. I dobrze, bo w życiu Motomiego pojawia się ważniejsza postać płci żeńskiej.

acony, jednotomówki waneko, manga, recenzja

      Mowa o tytułowej Acony i nie, nie jest to żaden romans. Dziewczyna, chociaż wygląda na równolatkę Motomiego, w rzeczywistości ma dwadzieścia trzy lata. Jej ojciec jest autorem kryminałów, a matka zaginęła po wybuchu laboratorium, w którym pracowała. W tym samym wypadku Acony otrzymała coś na kształt nieśmiertelności i już dziesięć lat pozostaje w ciele dziewczynki, szukając odpowiedzi na to, co spotkało ją i jej mamę.
      Motyw poszukiwania matki Acony przewija się co jakiś czas przez mangę, jednak szybko zostaje zepchnięty na dalszy tor. I dobrze. Nie jest to najciekawsza opowieść i przyznam, że wcale nie interesowało mnie to, co stało się z kobietą.

Szalone, zabawne, przerażające?

     W Acony najważniejsze są przygody domowników budynku, w którym zamieszkał Motomi. Wśród nich znajdują się najróżniejsze postacie, wliczając w to kobietę, która zamienia się w węża, a w ludzkiej postaci uwielbia pić hektolitry alkoholu (moja ulubiona, so relatable!). Cała manga podzielona jest na krótkie opowieści o tym, co akurat wydarzyło się w domu. A to trzeba było odczarować samuraja zamienionego w żabę, a to kolega-wilkołak zakochał się w księżniczce, która była psem, ale myślała, że jest człowiekiem... Poziom abstrakcji sięgał daleko ponad zenit, ale właśnie to było w Acony najlepsze.

acony, jednotomówki waneko, manga, recenzja

      Niestety, manga była bardzo nierówna. Niektóre opowieści zalatywały trochę nudą, inne były zabawne, jeszcze inne pasjonujące. Być może jest to skutkiem tego, że autorka (jak sama przyznała) nie do końca wiedziała czym Acony ma być. Komedią? Horrorem? Zwykłą opowieścią fantasy?

Weź to kup

     Na szczęście, graficznie opowieść trzyma wysoki poziom. Postaci narysowane są niezwykle szczegółowo, z zachowaniem odpowiednich proporcji. Są niezwykle realistyczne, chociaż kreska poprowadzona jest raczej tak, by wszyscy byli uroczy. Widać, że Kei Toume posiada znakomity warsztat i niestraszne jest jest rysowanie czegokolwiek.

acony, jednotomówki waneko, manga, recenzja

     Polecam Acony wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać coś lekkiego, a także tym, którzy nie lubią - tak, jak ja - bawić się w długie serie i chcieliby pochłonąć coś na szybko. Na pewno nie zawiedziecie się tą mangą. Poza tym, wydanie Waneko jest przepiękne, więc opasły tom będzie ładnie wyglądał na półce.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.

 Wydawnictwo Waneko

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.