Paper Girls, tom 3, czyli kobiety krwawią i całują inne kobiety

paper girls, tom 3 recenzja, komiks, non stop comics, brian k vaughan

W trzecim tomie Paper Girls, wydawanym w Polsce przez Non Stop Comics jeszcze bardziej zwalniamy tempa fabularnie, ale dzięki temu dowiadujemy się więcej o jednej z bohaterek. Po tytule chyba wiecie dlaczego mi się podobało? Cóż, i tak nie spodziewacie się jednego...

      Już trzeci raz spotykam się z Gazeciarkami. KJ, którą przyjaciółki poszukiwały w poprzednim tomie jest cała i zdrowa. Dziewczyny znów zostają przerzucone w czasie. Tym razem cztery bohaterki lądują w bardzo odległej przeszłości. W niebezpiecznym otoczeniu, pełnym ogromnych zwierząt, napotykają kobietę z dzieckiem, która ucieka przed trzema mężczyznami. Jak się okazuje, zawiłości czasoprzestrzenne pomieszały życia również ludzi z tego okresu historycznego. Gazeciarki muszą więc stawić czoła kolejnym niebezpieczeństwom, starając się odgadnąć co właściwie stało się w ten pamiętny poranek po Halloween. Mają nadzieję, że ich kolejna towarzyszka podróży, jaką jest podróżniczka w czasie, przybyła z przyszłości, wyjaśni im to i owo. Jednak ani matka z przeszłości, ani futurystyczna turystka nie rozjaśniają sytuacji ani trochę. Wręcz przeciwnie, robi się coraz zawilej, pojawia się coraz więcej pytań, bohaterów, lokacji i dziwnych wydarzeń.

Fabuła na bok, poznajmy się bliżej

      W tym momencie przyznam rację wszystkim, którzy twierdzą, że rozwój fabuły w Paper GIrls zaczyna się nudzić. Dzieje się tak, ponieważ owego rozwoju praktycznie nie ma. Jesteśmy przerzucani od nowej postaci do kolejnej, od jednego miejsca do drugiego i nie dowiadujemy się prawie nic o tym, co naprawdę dzieje się z Gazeciarkami, kim są tajemniczy ludzie z poprzednich tomów i o co tak naprawdę chodzi.
      Jednak jednocześnie nie zgadzam się z wszystkimi, którzy na taki stan rzeczy narzekają. Rozumiem zniecierpliwienie, ale taka sytuacja powodowana jest przez dwie sprawy.

paper girls, tom 3 recenzja, komiks, non stop comics, brian k vaughan

      Po pierwsze, Brian K. Vaughan doskonale wie, że nie może pozwolić sobie na zbyt szybkie wyczerpanie historii, bo przecież skoro coś jest dobre i chętnie kupowane przez czytelników, to trzeba utrzymać to jak najdłużej, by mieć jak najwięcej pieniążków. To nic złego, Vaughan też chce mieć za co kupić jedzenie i czym opłacić rachunki.
      I pewnie, ktoś może narzekać, że scenarzysta sztucznie przeciąga serię, że odstrasza walającymi się po kadrach biegaczami (tymi roślinami), ale moim zdaniem jest to całkowicie bezpodstawne. Bo - tu po drugie - Vaughan wykorzystuje ten czas na bliższe przedstawienie nam bohaterek. W poprzednim tomie mogliśmy zapoznać się z Erin oraz jej straszą wersją, widzieć jak dziewczyna konfrontuje swoje wyobrażenia o przyszłości z tym, co rzeczywiście zadziało się w jej dorosłym życiu. W tomie numer trzy możemy bliżej przyjrzeć się dorastaniu KJ.

Kobiety krwawią co miesiąc

      Dojrzewanie tej bohaterki bardzo mi się podoba. Widzimy jak KJ doświadcza swojej pierwszej menstruacji. Świadkiem krwawienia jest Mac, która od razu, automatycznie, czuje zażenowanie. Pomiędzy dziewczynami dochodzi do krótkiej rozmowy na temat menstruacji i okazuje się, że KJ doskonale wie, że nie jest to nic przerażającego lub wstydliwego. Z kolei Mac nie wie w jaki sposób mówić o takich sprawach, używa nawet określenia "cieczka".

paper girls, tom 3 recenzja, komiks, non stop comics, brian k vaughan

      Jako kobieta, która przez wiele lat naoglądała się, nasłuchała i naczytała o nieodpowiednich lub niestosownych sposobach przedstawiania menstruacji w kulturze, nie będę ukrywać, że Paper Girls stało się powodem do miłego odetchnięcia z ulgą. Zestawienie dwóch różnych podejść do tej tematyki pozwoliło scenarzyście pokazać, poprzez KJ, że hej, menstruacja nie powinna być czymś żenującym, przerażającym, albo tajemniczym.

Kobiety lubią całować inne kobiety

     Postać KJ jest nośnikiem jeszcze jednego elementu dojrzewania - kwestii seksualności. Dziewczyna doświadcza wizji przyszłości, w której całuje Mac. Nie mówi o tym przyjaciółce, ale nie potrafi wyrzucić tego z głowy. Przez pewien czas zastanawia się dlaczego miałaby pocałować dziewczynę. Przecież to takie nienaturalne, prawda? Szybko jednak, pod napływem odwagi i adrenaliny, KJ uznaje, że czemu by miała tego n i e zrobić. Co w tym złego?
      Zazwyczaj w takich sytuacjach, bohater lub bohaterka, który uświadamiają sobie własną orientację, odmienną od heteroseksualnej, przechodzą przez autoodrzucenie, długi proces akceptacji, a czasem nawet nakładają na siebie kary za to, co czują. Tym razem, tak samo jak w przypadku kwestii menstruacji, nie widzimy nic z grupy sztampowych rozwiązań. KJ po chwili zastanowienia akceptuje to, co ma przynieść jej przyszłość, co jest mocnym komunikatem dla czytelników.

paper girls, tom 3 recenzja, komiks, non stop comics, brian k vaughan

      Paper Girls to kawał świetnego komiksu. Doskonała fabuła, znakomicie napisane główne bohaterki, duża doza tajemnicy, a to wszystko opakowane we wspaniałe rysunki Cliffa Chianga, które utrzymują nas w klimacie lat 80., pomimo ciągłych podróży w czasie. Czy warto kupić, przeczytać, zachwycić się, postawić na półce, a potem przeczytać ponownie? Warto!

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.