
Pierwsze sześć tomów było najczystszym zastrzykiem akcji i przemocy. Czy druga połowa również utrzymuje nadany wcześniej poziom?
Jak nauczyłem się w młodości, każda bajucha kiedyś się kończy. Nie inaczej jest z Pamiętnikiem Przyszłości. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że to pierwsza moja dwunastotomowa seria, którą przeczytałem już w całości, w swojej mangowej podróży. Pierwsze sześć tomów zauroczyło mnie tym niezbyt zdrowym związkiem pomiędzy protagonistą a Yuno, oraz bardzo szybkim tempem akcji. Czy zakończenie również utrzymało ten poziom?
To już koniec walki
Jakiś śmieszny nagłówek o psychozie Yuno
A wygląda to tak
Nie ma już nic
Za udostępnienie egzemplarzy do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.

Publikowanie komentarza