Jak gonić Białego Królika, to ze spluwą - recenzja Are you Alice? tom 1-3


Kiedy jesteś śliczną dziewczynką i zaczynasz gonić za królikiem w kapeluszu nikt się nie zdziwi. Kiedy natomiast wyglądasz jak lowelas i stoisz z pistoletem w łapce, nikt nie pomyśli o nazwaniu Cię per Alicjo. Czy na pewno?

    Mangi na podstawie Alicji  z Krainy Czarów to dość spory segment na rynku mangowym. Japońscy twórcy uwielbiają przerabiać europejskie utwory i baśnie, na język komiksu i w swoim własnym, bardzo często unikatowym stylu tworzyć przekaz bardzo często odmienny od oryginalnego. Na naszym polskim rynku to bodajże już trzecia seria zawierająca w tytule imię głównej bohaterki najsłynniejszego utworu Lewisa Carolla (jeżeli jest ich u nas jeszcze więcej, koniecznie dajcie znać, chętnie się z nimi zapoznam!). Historia Are You Alice?  pierwotnie była audio dramą, dystrybuowaną na płytach CD od 2009 roku. Następnie, od roku 2010 była publikowana jako manga, by w roku kolejnym otrzymać grę w tym uniwersum na konsolę Playstation Portable.

A co tu się dzieje?


    Młody mężczyzna, porzucając swoje dotychczasowe marzenia, wkracza z własnej, nieprzymuszonej woli do Krainy Czarów. Zostaje kompletnie pozbawiony swoich wspomnień, dziedzictwa, a także imienia. Na początku całej historii spaceruje po baśniowej uliczce, gdzie zostaje wyciągnięty z tłumu, przez dziwnie zachowującego i wypowiadającego się osobnika, z kocimi uszami na głowie. W momencie, w którym zareagował na imię "Alicjo", staje się uczestnikiem morderczej gry w zabicie Białego Królika. Jest on 89. kandydatem do zdobycia prawomocnego imienia "Alicja". Mając Szalonego Kapelusznika po swojej stronie, rozpoczyna zadanie, dzięki któremu zapozna się z różnymi postaciami, które z różnych powodów istnieją w Krainie Czarów, oraz pełnią przeróżne role będąc zarówno przeciwnikami kandydatki (a w tym przypadku kandydata) o tytuł miana "Alicji".

Dziwni bohaterowie i dziwne ich role



    Jak można się domyśleć, kraina, w której znajduje się bohater, nie ma zbyt wiele wspólnego ze światem rzeczywistym, co niesie ze sobą kilka ciekawych implikacji, szczególnie w walce o tytuł "Alicji". Na początku swojej misji protagonista otrzymał pistolet, za pomocą którego tylko on może uśmiercić Białego Królika. Towarzysz jego niedoli, Szalony kapelusznik, który uzależniony jest od dobrze zaparzonej herbaty (czyli takiej, którą tylko on parzył), może zabijać tylko osobników zagrażających Alicji.  Innymi ważnymi postaciami w pierwszych trzech tomach byli Królowa, Walet Serce oraz Księżna i Książe. Królowa Serce, jako jedyny może zabić każdego, kto sprzeciwi się jego/jej rozkazom, lub każdego, który stanie się bezużyteczny, na przykład źle wykona swoje zadanie. Walet jako jedyny może zabić królową, która dajmy na to, będzie chciała porzucić bycie sobą. Księżna stanowi substytut Alicji z Krainy Czarów, a oznacza to, że cała frustracja Księcia, który czyści magiczną krainę z żalów, które są lokalnym odpowiednikiem demonicznych cieni dziewczynek, które chciały zostać Alicją, jest w całości przelewana na nią.

Mięsko, czyli co sądzę o fabule


    Jak można zobaczyć, po tym dość ogólnikowym i krótkim opisie, fabuła przez pierwsze trzy tomy jest bardziej zakręcona niż Węzeł Gordyjski. Kolejne postacie pojawiają się, oznajmiając pretendentowi do tytułu Alicji z Krainy Czarów, jaki jest słodki oraz jak śmieszny jest, że chce wiedzieć, o co chodzi jego rozmówcy, a najlepiej, co się tu wyprawia. Niezrozumiałe dialogi, enigmatyczne w swojej treści, zachęcają mnie tylko do powrócenia do tych początkowych tomów, po przeczytaniu całości serii. Bo cała gra jest zagmatwana jak na razie, choć już pod koniec 3 tomu zasady całej zabawy wydały mi się bądź co bądź przejrzyste. Widzę że autorce nie brakuje pomysłów, jak urozmaicić klasyczną już historię z  utworu Lewisa Carolla, więc raczej jestem spokojny o fabułę kolejnych tomów. Dodatkowej głębi historii dodaje fakt, że żaden z mieszkańców świata przedstawionego, nie jest jasno określonym przeciwnikiem lub zwolennikiem Alicji. Podoba mi się także mrok całej magicznej krainy, która pomimo cukierkowego wyglądu, z zasad tam panujących przypomina raczej slumsy. Jak sam Królowa Kier wspomniał w jednym kadrze,

"W tym świecie o twoim losie decyduje ktoś inny, nie ma litości dla tych, którzy zboczyli z ustalonej przez niego ścieżki. Pozbawieni wyboru ludzie traktowani są jako zwierzęta." 

Grafika płynna jak film 


    O stronie graficznej mogę powiedzieć raczej dobre słowa. Rysowniczka (a raczej rysowniczka i jej czterej asystenci/asystentki ) umiejętnie mieszają kadry zawierające szczegółowe wnętrza i otoczenia w Krainie Czarów z takimi, w których absolutnie nie występuje nic poza jedną z postaci. Najgorzej (a może najlepiej?) było z tym pierwszym rodzajem, bo było mi głupio, jeżeli nie poświęciłem, choć krótkiej chwili na docenienie detali w kadrze. Kompozycje różnych stron także cieszą oko. Autorka nie boi się eksperymentować z ułożeniem kadrów, kadry na jedną/dwie strony nie są wyjątkiem, jak i takie na półtorej. Sceny akcji nie trwają dłużej niż dwie lub trzy strony, ale były dla mnie bardzo intensywne. Niejednokrotnie czytałem te same dwie strony po kilka razy, aby dobrze zrozumieć co się tak naprawdę działo, a biorąc pod uwagę historię samych tomików, szukałem również od czasu do czasu ciągu przyczynowo-skutkowego, ale nie był to częsty przypadek. Jeśli zaś chodzi o wygląd innych elementów, tu również jest nieźle. Każda z obwolut przedstawia głównego bohatera w obecności innych postaci, również występujących w tym  tomie. Z tyłu natomiast znajduje się art, umieszczony w tej samej scenerii co na przodzie, lecz z innymi postaciami, i obydwa są kolorowe, ale w sposób wyważony. Nieodmiennie od innych mang, na jednym skrzydełku każdego tomu otrzymujemy krótkie notki od autorki scenariusza i rysunków, które są na tyle ciekawe, że poświęcę im oddzielny post. Pierwsza strona każdego tomu jest pięknym, kolorowym artem, po drugiej stronie znajduje się również mały kolorowy art oraz spis treści tomiku. Każdy chapter jest również rozpoczynany pięknym szkicem, najczęściej odnoszącym się do wydarzeń, które będą się w nim dziać.

Pomieszanie z poplątaniem



    Po pierwszych trzech tomach jestem zarówno zdezorientowany, jak i zaciekawiony. Widać, że autorka ma konkretny pomysł na historię, gdyż dotychczasowa była bardzo skomplikowana, początkowo trudna dla mnie do zrozumienia. Jednakże im bliżej było końca trzeciego tomu, tym zacząłem czuć lepsze zrozumienie dla motywacji postaci w tym świecie. Mam nadzieję, że autorka rozwinie ten koncept w jeszcze dziwniejszym kierunku, bo to zaskakiwanie na każdym praktycznie kroku zaczyna mi się podobać, proszę o więcej. Graficznie manga mi się bardzo podoba, jest bardzo kompetentna w budowaniu narracji, przez co pomimo początkowego niezrozumienia dialogów, kolejne strony komiksu czytałem z przyjemnością. Polecam wam zrobić to samo, przeczytać te pierwsze trzy tomy i przekonać się, że Kraina Czarów ma wiele do zaoferowania.

Za udostępnienie egzemplarzy do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Waneko.

 Wydawnictwo Waneko

Prześlij komentarz

Copyright © Geek Kocha Najmocniej – Analizujemy popkulturę.